Angelika Niechwiej: Myślę nie tylko o sporcie

Już w najbliższą niedzielę (16.00) odbędzie się szlagier drugiej grupy II ligi. Lider, Częstochowanka podejmować będzie u siebie wicelidera, PLKS Pszczyna.

O serii zwycięstw pszczyńskiej drużyny, meczu w Częstochowie i wyborach samorządowych rozmawiamy z atakującą PLKS, Angeliką Niechwiej. (fot. Infopres, Gazeta Pszczyńska)

Czy ta seria, ośmiu zwycięstw z rzędu, wszystkich za trzy punkty, jest dla was zaskoczeniem?
Może dla niektórych dziewcząt tak. Ja ze swojej strony oraz całego zespołu mówię, że wiedziałyśmy jaka jest ta grupa, jakie zespoły w niej grają. Tym bardziej, że nie pierwszy rok w niej gramy. Myślę, że czas najwyższy, żeby z tej drugiej ligi wyjść troszeczkę wyżej. Było już tyle...Przed wami teraz mecz z Częstochowianką, która podobnie jak wy nie przegrała jeszcze meczu...
Jest to mecz, w którym zagrają dwa zespoły z górnej półki. Tak naprawdę wynik tego meczu nie będzie miał jakiegoś większego znaczenia, ponieważ potem będziemy grać w play-off od początku. Nastawiamy się właśnie na te mecze ostatnie, finałowe. Teraz jesteśmy w okresie przygotowań, które mają na pomóc w tym, że nawet jak powinie się nam noga, to nie będzie to jakąś wyjątkową tragedią. Na pewno będziemy starać się udowodnić, że potrafimy wygrać z Częstochowianką.

PLKS grał ze wszystkim zespołami, oprócz lidera. Macie już jakiś przegląd sił rywali. Kto oprócz drużyn z Pszczyny i Częstochowy będzie liczył się w walce o najwyższe cele?
Moim zdaniem powinien do tego włączyć się Jawor, chociaż ma jakieś porażki. Myślę, że siatkarki Olimpii pokażą jeszcze na co je stać. Być może Gwardia jeszcze pokaże swoje umiejętności. Ciężko tak jednoznacznie powiedzieć. Na pewno Częstochowianka, Gwardia i nie wiem tylko czy Jawor zdoła się odbudować.

Zmieńmy temat. Prawie dwa tygodnie temu były wybory. Pani była jedną z kandydatek do Rady Miasta Pszczyna...
Uczestniczyłam w tych wyborach za namową jednego z działaczy klubowych. Ja w ogóle nigdy wcześniej nad czymś takim nie myślałam, dlatego wynik jaki osiągnęłam nie był dla mnie zaskoczeniem. Aczkolwiek myślę, że byłoby mi miło, gdyby tych głosów było więcej. Ale może za cztery lata...

Czyli cały czas myśli pani o swojej karierze polityczno-samorządowej?
Jestem już w takim wieku, że trzeba myśleć o czymś innym, a nie tylko o sporcie.

Co by było gdyby Angelika Niechwiej została radną?
Nie będę się rozwodzić na ten temat z różnych perspektyw, powiem tylko z punktu czysto sportowych. Na pewno dążyłabym, do tego, żeby w Pszczynie powstała wreszcie hala taka jak w okolicznych wioskach. Pawłowice czy Suszec mają naprawdę bardzo fajne hale, natomiast pech chce, że w Pszczynie tego po prostu nie ma. Myślę, że jedną z wielu rzeczy, do których bym dążyła to właśnie hala.

Jakie zatem ma pani oczekiwania wobec nowej władzy?
Ja cały czas patrzę przez pryzmat sportu. Przede wszystkim hala i myślę, że czasami jakaś pomoc klubowi. Nie mamy jakiegoś sponsora strategicznego, więc czasem jest naprawdę ciężko. Ci sponsorzy, którzy są oczywiście pomagają, ale byłoby miło, gdyby nowo wybrane władze jeszcze większą uwagę zwróciły na to, że w Pszczynie jest drugoligowy zespół i coś nam pomogli.

Waszym kibicem jest nowy burmistrz, Krystian Szostak. Chodził na wasze mecze zarówno przed jak i po ostatnich wyborach. Po wyborze na stanowisko burmistrza otrzymał od was piłkę z podpisami.
My bardzo się cieszymy z tego wyboru. Pan Szostak zawsze był w okolicy tego wszystkiego co się działo wokół naszego drużyny. Przychodził na mecze, w jakiś sposób się interesował tym. Mamy nadzieję, że wybór pana Szostaka na burmistrza jest trafny i w przyszłości w jakiś sposób to zaprocentuje.

Dziękuje za rozmowę.
Rozmawiał: Radosław Jeleń

raj