Karina Grząba: Naszym celem jest awans
Dopiero w dziewiątej kolejce Karina Grząba zadebiutowała w oficjalnym meczu PLKS Pszczyna. Pszczyńscy kibice mogli ją zobaczyć w akcji podczas meczu, który odbył się w zeszłym tygodniu z MKS Zawierciem.
Kto nie był, może nadrobić te zaległości już w najbliższą sobotę (9.XII, godz. 18.00). Pszczynianki w hali MORiS-u będą podejmować AZS Opole. (fot. Infopres, Gazeta Pszczyńska)
Długo czekałaś na debiut w oficjalnym meczu PLKS Pszczyna.
No tak. Nie ukrywam, że trzy miesiące miałam wyjęte z życiorysu. Praktycznie nic nie robiłam. W zeszłym tygodniu zaczęłam dopiero skakać i tak pomalutku, małymi kroczkami wracam do zdrowia. Na razie grałam dwa mecze, dlatego nie mogę powiedzieć nic więcej. W meczu z Częstochowianką grałam typowy mecz „do pola”. Z Zawierciem pierwszy raz weszłam na atak. Zrobiłam ten pierwszy krok. Myślę jednak, że będzie coraz lepiej.
Co było gorsze kontuzja czy przepychanki pomiędzy PLKS-em a Płomieniem w sprawie Twojego wypożyczenia?
No tak. Akurat miałam pecha bo wszystko zwaliło mi się na raz. Myślę, że jak nie byłoby kontuzji to ta sprawa z wypożyczeniem byłaby załatwiona wcześniej. Takie jest moje zdanie. Niestety, wyszła kontuzja i czekałam. Nikt nikogo nie naciskał. Szczerze mówiąc jestem trochę zbulwersowana co zrobił mój macierzysty klub (Płomień Sosnowiec – przyp. red.). Na szczęście wszytko zakończyło się to po mojej myśli. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie ze zmianą klubu nie będę miała takich problemów jak w tym.
10 zwycięstw i co dalej?
Idziemy do przodu. Pierwsza runda za nami. Mecz z Zawierciem był pierwszym spotkaniem rundy rewanżowej. Cel jest jeden – awans i...
... już macie postawiony ten cel konkretnie?
Pierwsze miejsce po pierwszej rundzie samo mówi za siebie. Nie chcemy tego odpuścić. Chcemy iść dalej i myślę, że zrealizujemy to.
Na pewno w meczu z Zawierciem kibice nie zobaczyli Twoich największych atutów. Na co mogą więc liczyć?
W spotkaniu tym zagrała „na presji” ale myślę, że będzie lepiej. Nie jestem zadowolona ze swojej gry w meczu z Zawierciem. Pierwsze wejście na boisku i już atak na siatce. Myślę, że w następnych meczach będzie coraz lepiej. Pierwsze koty za płoty, ale udane, bo wygrany mecz.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Radosław Jeleń
rin