Są pieniądze na oczyszczalnię
Kobiór
- Smród, fetor, siarkowodór, fekalia ludzkie – tak sytuację w pobliżu oczyszczalni „Wschód” w Kobiórze opisywała mieszkająca w jej pobliżu, Grażyna Klucznik.
- Do Kobióra przeprowadziłam się z Katowic, bo chciałam mieć czyste powietrze. Ale od trzech lat nie otworzyłam okna! Żeby pooddychać muszę jeździć do Katowic – mówiła kobieta podczas ostatniej sesji kobiórskiej Rady Gminy. Jej obecność na obradach zbiegła się akurat z omawianiem sprawy oczyszczalni. –Zgadzam się, śmierdzi, ale przesadziła pani, bo nie od trzech lat – odpowiedział mieszkance wójt, Stefan Ryt. – Nieprzyjemny zapach jest przy pewnych warunkach atmosferycznych, zmianie kierunku wiatru czy ciśnienia – przekonywał Ryt.
Wybudowana w 1998 roku oczyszczalnia wymaga modernizacji. Taką ekspertyzę dostał od specjalistów wójt. Ze skali problemu zdawali sobie także sprawę radni, którzy podjęli uchwały o przeznaczeniu na ten cel pieniędzy.
Koszt modernizacji szacowany jest na około 300 tys. zł. Połowa tej kwoty będzie pochodzić z pożyczki, jaką gmina zaciągnie w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach. 75 tys. zł zostanie przekazane z Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska. Reszta ma pochodzić z umorzenia kredytu w WFOŚiGW (jest taka możliwość, jeżeli pieniądze pójdą na cele proekologiczne). Dzięki tej inwestycji uciążliwe zapachy mają zniknąć, ale jak zaznaczył Ryt, to nie rozwiąże problemów ścieków w Kobiórze. – W dalszym ciągu mamy do skanalizowania osiedle i niektóre, na szczęście nieduże, kanały – tłumaczył wójt.
Na mocy uchwały podjętej przez radnych zostanie także zakupiona działka własności Józefa Malcharka leżąca w bezpośrednim sąsiedztwie oczyszczalni. Ma to poprawić ochronę strefy oczyszczalni. W przyszłości działka może zostać przeznaczona na rozbudowę oczyszczalni.
(raj)
pin