Sprawcy tragicznego żartu w rękach policji

Pielgrzymowice


Dwóch nastolatków głupim żartem doprowadziło do śmiertelnego wypadku, w którym zginęła 20-letnia jarząbkowiczanka.

Chłopcy przestawili metalowy stojak na rowery sprzed sklepu w Pielgrzymowicach na środek ul. Golasowickiej. Ich głupia „zabawa” skończyła się tragicznie. Tuż po godzinie 1.00 fiatem seicento jechały dwie młode kobiety. Kierująca 20-latka podczas manewru obronnego przed przeszkodą ustawioną na jezdni zjechała do przydrożnego rowu i uderzyła w drzewo. Ona i pasażerka – 22-letnia jarząbkowiczanka trafiły do szpitala. Tam w wyniku odniesionych obrażeń 20-latka zmarła. Druga z dziewczyn przebywa na oddziale ortopedycznym jastrzębskiego szpitala z ogólnymi potłuczeniami ciała.

Zaraz po wypadku policja wszczęła okoliczności wyjaśniające, przesłuchano kilka osób. Jeszcze tego samego dnia o godzinie 20.00 policja zatrzymała czterech nastolatków. - Ustaliliśmy, że dwóch zatrzymanych przyglądało się, jak ich dwaj koledzy przestawiają stojak na jezdnię. Tymi, którzy tego dokonali, są 16-latek i 17-latek, mieszkańcy Pielgrzymowic – mówi komisarz Andrzej Klima, naczelnik sekcji kryminalnej KPP Pszczyna.

Starszy z nich usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Policja wystąpi też z wnioskiem do prokuratury, by ta wystąpiła do sądu o tymczasowy areszt dla 17-latka. Młodszy nie usłyszał jeszcze żadnego zarzutu. Dopiero prokurator zadecyduje, czy jego sprawą zajmie się sąd dla nieletnich, czy będzie wszczęta procedura o postępowaniu wobec niego, jak dorosłego. - Tłumaczą, że zrobili to dla żartów. Chcieli, żeby samochody musiały omijać przeszkodę. Dzisiaj już chyba zdają sobie sprawę z tego, co zrobili. Jeden z nich znał nawet poszkodowaną – mówi komisarz Klima.

(fot. KPPSP Pszczyna)

agw