Goczałkowicka niespodzianka w klasie A

Nie lada niespodziankę sprawili piłkarze LKS Goczałkowice. Podopieczni trenera Mirosława Rusa utarli nosa nie tylko głównemu faworytowi ligi, czyli pszczyńskiej Iskrze, ale także wszystkim pozostałym ekipom marzącym o awansie do „okręgówki”, czyli Zniczem Jankowice oraz ZET-em Tychy.

Do tej pory klub z Goczalkowic znany był z tego, że co pół roku odchodzili stamtąd co bardziej utalentowani piłkarze.To właśnie z Goczalkowic wypłynęli na szeroką wodę Łukasz Piszczek (obecnie Zagłębie Lubin ) czy Łukasz Kanik (Energie Cottbus). W lecie tego roku do zespołu doszli jednak doświadczeni zawodnicy.

Przede wszystkim Kazimierz Gołąb (poprzednio w Iskrze), który w grudniu skończy 42 lata. Drugim doświadczonym zawodnikiem, który przybył do Goczałkowic jest Henryk Szafrański (LKS Miedźna). W trakcie rundy jesiennej grę wznowił bramkarz Patryk Lazarek. Ci zawodnicy wraz z dojrzałą już na A-klasowych boiskach młodzieżą LKS zasiedli w fotelu lidera rozgrywek i będą nimi aż do wiosny.

Któż się spodziewał takiego obrotu sprawy? Chyba nikt. Ale walka o mistrzostwo A klasy w rundzie wiosennej będzie pasjonująca. Drużyna z Goczałkowic ma na swoim koncie 31 punktów. Punkt mniej ma Znicz Jankowice. Na trzecim miejscu plasują się piłkarze Iskry Pszczyna (28 oczek). W ścisłej czołówce są także drużyny: ZET-u Tychy i Stali Chełm Śląski, które zgromadziły 27 punktów. (fot. Infopres, Gazeta Pszczyńska)

rin