Jubileusz chleba

Zaczęło się od małej osiedlowej piekarni w Orzeszu. Po 35 latach ich chleb gości na stołach mieszkańców nie tylko powiatu.

Początki nie były łatwe. - Mąż wyjeżdżał o 1.00 w nocy, wracał do Pszczyny późnym wieczorem. Ja nie chciałam przenosić się do Orzesza, dlatego wybudowaliśmy tutaj własny zakład – wspomina Wanda Brzęczek. Dzisiaj Piekarnia – Cukiernia „u Brzęczka” zatrudnia około 80 pracowników, ale było to możliwe dzięki ogromnemu poświeceniu i wielkiej pracy. - W nocy piekliśmy, w dzień sprzedawaliśmy. Spaliśmy na zmianę po 2-3 godzony. W sklepie ustawiały się kolejki, chleba trzeba było upiec więcej, a w międzyczasie trzeba było jeszcze zająć się domem, dziećmi – o tym, że ciężka praca nie jest im obca, mówi Wiesław Brzęczek. Po latach smak chleba pozostał ten sam, bo nie zmieniła się receptura i produkcja. I nie ma w tym żadnego sekretu. - Po prostu trzeba być uczciwym we wszystkim. Chleb robiony jest na kwasach, które co 3-4 godziny muszą być przerobione – zdradza Wanda Brzeczek. - Nie ma znaczenia, czy jest to zwykły dzień, czy Wigilia. Jeśli pracownicy mają wolne, sami doglądamy produkcji. Do tego wszystko robione jest ręcznie – dodaje Wiesław Brzęczek. Wypiekanie chleba to ceremonia, każdy kawałek masy piekarze biorą do ręki, kształtując z niego bochenek. Ciasto wyrabiane jest tak długo, dopóki nie nabierze odpowiedniej konsystencji. Każdy wypiek jest sprawdzany pojedynczo, niedopieczony chleb wraca z powrotem do pieca. Trud się opłaca, bo smaku nie sposób podrobić. - Nasz chleb zawędrował nawet do Londynu. Gość z Anglii, który dość długo przebywał w Pszczynie, rozsmakował się w naszym pieczywie. Dogadał się z kierowcami rejsowych autobusów, którzy mu ten chleb do Anglii przywozili. Najpierw kilka bochenków, potem liczba doszła nawet do 30. Kiedyś jednemu z kierowców nie chciało się podjechać do piekarni, więc kupił inny, wychodząc z założenia, ze to też przecież polski chleb. Przy następnym kursie pojawił się u nas drugi kierowca, który otrzymał dokładne instrukcje, by przywozić tylko ten z karteczką, na której pisze „Brzęczek” - śmieje się pani Wanda.

Oboje starają się, by tego chleba nikomu nie zabrakło. I nie chodzi tylko o sklepowe półki, ale o każdego, dla kogo kupno chleba to spory wydatek. Nie zdarzyło się, by potrzebujący został odprawiony z kwitkiem. Placówki oświatowe i organizacje, jak: ISKRA, ZBOWiD, Dom Dziecka, Związek Emerytów i Rencistów, PCK, Punkt Krwiodawstwa, Dom Opieki Społecznej, Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego, szkoły, przedszkola i inne zawsze mogą liczyć na wsparcie ze strony firmy Brzęczek.

Jubileusz 35-lecia trzeba więc było uczcić w sposób szczególny. Wspólne świętowanie odbyło się przy dźwiękach goczałkowickiego zespołu „3 i pół” i góralskim brzmieniu kapeli z Żywca. Na przyjęcie zaproszeni zostali wszyscy pracownicy, przyjaciele, samorządowcy. Na każdego zatrudnionego w firmie czekały nagrody pieniężne i dyplomy. Osoby, które z Piekarnią - Cukiernią związane są od 10 lat, uhonorowane zostały zegarkami z imiennym grawerem. Dla pracowników, którzy towarzyszą Brzęczkom od samego początku, kiedy to siedziba przeniosła się do Pszczyny, właściciele przygotowali prezenty dodatkowe – zagraniczne wycieczki, które mogą wykorzystać do listopada przyszłego roku. Na jubileuszu nie zabrakło też cukierników i piekarzy z całej Polski, którzy są prawdziwymi fachowcami w swojej branży. Jak zgodnie przyznają, na takim jubileuszu jeszcze nie byli. Poza serdecznymi życzeniami i gratulacjami na Brzęczków czekała jeszcze jedna niespodzianka. Właśnie w tym dniu na ich ręce trafił certyfikat „Wiarygodny Partner” przyznawany przez Stowarzyszenie Podatników w Polsce za przedsiębiorczość i wiarygodność.


Państwo Brzęczek otrzymali listy gratulacyjne od następujących osób:
- Poseł na Sejm RP, Tomasz Tomczykiewicz
- Burmistrz Miasta Pszczyna, Henryk Studzieński
- Starosta Pszczyńska, Józef Tetla
- Prezes Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości, Jan Klimek

źródło: Gazeta Pszczyńska. Zdjęcia: Infopres, Archiwum prywatne Państwa Brzęczek

agw