Obiecanki cacanki

Okres wakacyjny to do wielu dziennikarzy czas, kiedy cza sie nieźle nakombinować w poszukiwaniu tematów. Zole w szczewikach idzie zjechać, a jakoś pustawo na mieście. Toć kożdy mo prawo do urlopu, kiedy ni ma głównych bohaterów szczególnie we Warszawie to i nie zawsze jes ło czym godać lub pisać. Tera, w pełni sezonu łogórkowego, na nuda narzekać jednak nie idzie. Zdowo sie nawet, że w stolicy nie wiadomo na kierym winklu kamery cza narychtować. Politykierzy robiom wrażynie, jakby dopiero wzieli łodpowiedni fechtung do roboty, bo wszendzie ich pełno. Co rusz drobno chaja czi jakoś inno zwada, ale człowiek do tego już prziwykł. Nawet jak kieryś weźmie widły, tyż na narodzie wielkiego wrażynia nie zrobi.

Kiedy jednak widmo wyborów wisi kajś w lufcie niejeden pynio, że przindzie wzionś po raz ostatni gelt, spakować tasze i tela ich widzieli. A w końcu w sztyry lata fuzekla z leksza idzie sie nabić. Niestety niejeden wyborca czuje sie jakby to właśnie jego nabili w butelka. Wiencej zwady niż działania. Chociażby takie Euro 2012. Co z tego, że była kupa radości skoro żodnych efektów nie widać. Strach wrencz, że jako piyrsi na świecie tak poważno impreza starcemy. Dyć nikt do nos furmankom nie przijedzie i pod gołym niebem nocowoł nie bydzie. Czasy średniowiecza mineły... Jednak sportowe obiekty jakie momy nie wiele chyba różniom sie łod tych sprzed pjynciu wieków.

Ale jak dondzie do nowych wyborów to i łobietnic nie zabraknie. Czekać yno jak zapowiedzom, że bydzie polsko Marakana, Wembley i Camp Noł, sieć hoteli, lotniska, autobany, gibkie cugi i ... szklane domy.

lapp