Potrzebny złoty środek
Pszczyna
Alina Michalak kolejny raz jednogłośnie została wybrana prezesem zarządu pszczyńskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego. Oddział działa na terenie dwóch gmin naszego powiatu: Pszczyny i Goczałkowic. Liczy 670 członków.
Jakie cele zarząd stawia sobie na obecną kadencję?
Mogę wskazać przede wszystkim na dwa podstawowe: chcemy roztoczyć opiekę nad Klubem Młodego Nauczyciela, który stanowi ponad 60 młodych pedagogów, ciągle zresztą przybywa nowych. Ważnym celem jest też pozyskanie nowego pomieszczenia. Chcielibyśmy się przenieść do lokalu, który będzie miał więcej niż 15 m2...
Na co mogą liczyć nauczyciele zrzeszeni w związku?
Przede wszystkim otaczamy nauczycieli opieką prawną i merytoryczną. Mogą oni też liczyć na udział w konkursach i szkoleniach, imprezach turystycznych, sportowych i kulturalnych. Ale przede wszystkim pomagamy pedagogom w podnoszeniu kwalifikacji zawodowych. Uzyskiwanie kolejnych stopni awansu zawodowego nie jest wcale sprawą łatwą. W związku awans idzie jednak bardzo sprawnie. Nie spotkałam się jeszcze z odwołaniami. Współpracujemy aż z pięcioma organami prowadzącymi poszczególne placówki oświatowe i muszę przyznać, że ta współpraca układa się po partnersku, mimo oczywistych rozbieżności zdań, do których nie może nie dochodzić. Życzyłabym sobie, żeby do związku wstąpiło znacznie więcej nauczycieli, bo ponad 60% pedagogów z naszego terenu nie jest zrzeszonych w związku.
Dlaczego nie mogą się oni przekonać do wstąpienia do związku?
Wielu utożsamia nas z SLD. Ale ja ciągle podkreślam – my nie jesteśmy partią polityczną! Jesteśmy w stanie zaoferować nauczycielom daleko idącą pomoc, zwłaszcza prawną, na naprawdę wysokim poziomie. A pedagodzy mają ogromne problemy prawne, zwłaszcza przy przechodzeniu na emeryturę...
Aktualnie środowisko nauczycieli przeżywa wzburzenie. Jak oceni Pani obecną politykę edukacyjną Ministerstwa Edukacji Narodowej?
Nie mogę pojąć jak ministrem mógł zostać Roman Giertych, który w żaden sposób nie jest przygotowany do pełnienia tej funkcji. Ciągłe zmiany w oświacie wpływają niekorzystnie na jej wizerunek. MEN powinno podjąć szeroko pojęty dialog społeczny zarówno z parlamentarzystami, posłami i komisją edukacji. Tylko w ten sposób będzie możliwe osiągnięcie konsensusu. Minister przekonuje, że będzie rozmawiał, ale ja w to nie wierzę. Ministrowie się zmieniają, przychodzą kolejne rządy i pozostawiają nas z ciągle nowymi problemami. A potrzebny jest złoty środek.
Czyli?
Myślę, że powinien decydować zdrowy rozsądek. Ktoś, kto obejmuje stanowisko ministra edukacji, powinien przejść przez wszystkie szczeble kariery zawodowej – od nauczyciela do pracownika naukowego ze stopniem profesora. Tylko przechodząc przez tę drogę można w pełni zrozumieć potrzeby i problemy, z którymi boryka się polska oświata.
Czego można zatem życzyć związkowi?
Przede wszystkim wytrwałości i trzymania nerwów na wodzy, a także byśmy działali zgodnie z literą prawa.
(źródło: "Gazeta Pszczyńska")
Infopres