"Stare"siatkarki o nowym PLKSie
Podczas Turnieju Siatkówki, który odbył się w ostatni weekend w hali pszczyńskiego MORiS-u, na trybunach pojawiły się zawodniczki, które jeszcze kilka miesięcy temu reprezentowały barwy PLKS: Anna Kaczmar, Aleksandra Drwięga i Karina Grząba.
Przypomnijmy, że Kaczmar w nowym sezonie zagra w BKS Aluprof Bielsko-Biała, zaś Drwięga i Grząba w drugoligowym Nike Ostrołęka.Korzystając z okazji, postanowiliśmy zadać siatkarkom dwa pytania: co u nich słychać oraz jak podoba się im nowy PLKS. Oto co nam odpowiedziały.
Anna Kaczmar: Obecnie w BKS-ie trenujemy praktycznie codziennie. We wtorek wyjeżdżamy z dziewczynami na obóz. Obecnie też zaczynam budować dom, dlatego nie byłam w tym roku na wakacjach, ale jakoś to przeżyję. Zakończyłam też praktykę w Gazecie Wyborczej. Poznawałam tam pracę w redakcji, zrobiłam wywiad z Dorotą Świeniewicz. Wydaje mi się, że dużo mi to dało.
Jeśli chodzi o nowy PLKS, to ja nie jestem w stanie wiele powiedzieć, bo widziałam tylko fragmenty gry, w dodatku tę słabszą część. Zostało jednak sporo dziewczyn ze starego składu, więc dziewczyny są zgrane. Co prawda przyszły nowe rozgrywające, ale ja tez miałam ciężko na początku sezonu.
Aleksandra Drwięga: Co u mnie słychać? Po wyjeździe z Pszczyny nareszcie dobrze (śmiech). Będę pracowała w szkole, może bardziej normalniej niż tutaj. Trenuje w klubie. Na razie jest wszystko ok. Treningi są ciężkie, ale przyjemne, więc przyjmuję je z uśmiechem na twarzy. Czy będzie awans? Nic na siłę. Będzie to będzie, nie to nie. Mamy zająć jak najlepsze miejsce. Dzięki P. Janowi Matuszyńskiemu razem z dziewczynami z PLKS-u byłam w Tunezji. W poprzednim tygodniu byłam na Mazurach przez trzy dni. Teraz jestem w Pszczynie. Wykorzystuję wszystkie możliwości odpoczynku.
W nowym PLKS-ie brakuje nas (śmiech). Na pewno jest duża rywalizacja i widać. Dziewczyny mocno się starają, ale wbrew temu co mówi Ania, chyba jeszcze temu zespołowi trochę brakuje zgrania. Dziewczyny przyszły z różnych klubów, a ze starego składu zostało wbrew pozorom mało dziewczyn. Na pewno czeka ich dużo pracy i mimo wszystko ciężki sezon.
Karina Grząba: Z zespołem Nike byłyśmy na obozie w Rajgordzie. Trenujemy bardzo ciężko, teraz dwa razy dziennie. Ekipę mamy fajną. Ostatnio przyszły jeszcze dwie dziewczyny z Białegostoku, więc idziemy na awans. Takie mamy założenia i myślę, że będzie dobrze. W wakacje byłam także w Tunezji z PLKS-em. Z moim przyszłym mężem, z którym chcemy się „zaobrączkować” w grudniu, byłam nad morzem. Tylko siedem dni, bo niestety trzeba było wracać do grania, ale mały odpoczynek był.
Obecnie w PLKS-ie jest dużo dziewczyn. Na pewno, tak jak mówi Ola będzie duża rywalizacja i oto chodzi, tylko żeby była ona zdrowa. Powiem szczerze, że z perspektywy czasu i patrząc na zespół podczas turnieju, to widać jak brakuje rozgrywającej i jaką rolę dla naszego zespołu pełniła Ania w zeszłym sezonie. Jest to zdecydowanie najsłabszy punkt w PLKS-ie. Jeżeli to wyjdzie i dziewczyny się zgrają to powinno być dobrze. (fot. Infopres, Gazeta Pszczyńska)
rin